niedziela, stycznia 18, 2015

Złote ruble gen. Samsonowa - legenda, czy fakt?

Na pewno każdy z nas słyszał w swoim życiu mnóstwo legend o zaginionych skarbach. Chciałbym przedstawić jeden z nich, po pierwsze dlatego, że jest bardzo interesujący, a po drugie, bo jest to historia z okolic w których się wychowałem. Aleksander Samsonow, generał rosyjski, był dowódcą wojskowym w czasie I wojny światowej. Nie będę rozpisywał się na temat jego życiorysu, ponieważ nie to jest ważne, a to, co ze sobą woził. Otóż, miał wozić ze sobą kasę 2 Armii. Wchodziło w to 100 kg złotych i srebrnych monet, medale i odznaczenia, oraz inne tego typu rzeczy. O ile legenda jest prawdziwa, na znalazcę czeka prawdziwe odkrycie.

Był sierpień 1914 roku. Armia Aleksandra Samsonowa zostaje pobita przez niemieckiego generała Paula von Hindenburga w walce pomiędzy Olsztynkiem a Nidzicą. Rosyjski dowódca wycofuje się z resztką armii ,,Narew'' uciekając lasami w kierunku Wielbarka. Garstka ta wiezie ze sobą na taczance (dwukółce) kasę pułkową. Składa się na nią 100 kilogramów złotych rubli, złote i srebrne ordery. Jako, że niemieccy żołnierze coraz bardziej zaczęli zaciskać drogę ucieczki Rosjanom, generał Samsonow postanawia rozdzielić kasę na kilku najbardziej zaufanych przez niego oficerów. Dostali rozkaz z poleceniem przedarcia się przez linie wroga. 
I tutaj dochodzimy do śmierci rosyjskiego generała. 
Jedno ze źródeł mówi, że po tym wydarzeniu odchodzi i popełnia samobójstwo strzelając sobie w głowę z broni. W trakcie odwrotu oficerowie rosyjscy ponoć słyszeli strzał, ale zwłok generała nie odnaleźli. Zostały odnalezione przez Niemców i pogrzebane pod Wielbarkiem. 
Inne źródło za to mówi, że będąc w okrążeniu i próbując się wyrwać ze swoim sztabem poza linię ostrzału, doznał zawału serca, po czym wyzionął ducha. 
Pogłoski o tym, gdzie zakopano skarb Samsonowa, wskazują na wiele miejscowości. Mówi się o lasach wokół Szczytna, terenach wokół Wielbarka, okolicach wsi Małga, Chwalibogi, a nawet o drodze do Nidzicy.
Ciekawe jest to, że wartość całej kasy armii Samsonowa, w przeliczeniu na złotówki wynosiłaby 170 milionów złotych. 
Podobno kowal ze wsi Małga parę dni po bitwie znalazł złote ruble, które oddał na posterunek policji. Dostał znaleźne, za które ponoć kupił sobie dom. Ile w tym prawdy, nie wiadomo. 
Podobno jednym z oficerów, którzy konwojowali kasę pułkową, był Polak, który został wcielony do armii rosyjskiej. Legenda głosi, że udało mu się uciec na Ukrainę, pod Żytomierz, gdzie zakopał skarb oznaczając miejsce na mapie, którą narysował na tekturze pudełka po butach. Po wojnie wrócił do Polski i tam został do końca swoich dni. Gdy przyszło mu umierać, przekazał mapę swojej córce. Kiedy na jej zlecenie ktoś próbował w Żytomierzu odnaleźć skarb, okazało się, że w tym miejscu stoi osiedle mieszkaniowe. 
Ostatni ciekawostka dotycząca skarbu generała Samsonowa dotyczy tego, że po utworzeniu poligonu żołnierze WP znaleźli szczerozłoty krzyż św. Jerzego pochodzący z głowicy sztandaru 2 armii gen. Samsonowa. 

Chciałbym podkreślić, że chyba wszystkie możliwe miejsca zostały przekopane. Wielu śmiałków szukało skarbu w lasach mazurskich. Osobiście, bardzo chciałbym poszukać tych bogactw i proponuję to również innym. Będzie to na pewno niesamowita przygoda, jak i również ciekawe przeżycie.
Tak więc, czy złote ruble generała Samsonowa są legendą czy faktem? Moim zdaniem to fakt. 

Teraz, nic innego jak tylko zaopatrzyć się w wykrywacz metali i ruszać w drogę!

Historioholik






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz